Jako dziecko uwielbiałam kwiaty i zioła.
Wtedy środowisko nie było tak zanieczyszczone jak teraz. Od mojej prababci uczyłam się nazw kwiatów i ziół.
Uczyła mnie jak je zbierać, kiedy je zbierać, jak je suszyć i przechowywać by zachowały swój niepowtarzalny zapach oraz właściwości.
Prababcia zawsze twierdziła, że zioła mają swoją tajemniczą moc i drzemie w nich zdrowie.
Pamiętam te malutkie słoiczki, a w nich zasuszone kwiaty nagietka, liście pokrzywy, melisa, mięta.
Ja moje zbiory przechowywałam w robionych przeze mnie torebeczkach. Na każdej z nich widniał napis co w niej jest, na co można stosować, kiedy zebrano...
Ten czas bardzo miło mi się kojarzy...
Równie dobrze kojarzę czas prowadzenia zielników w szkole.
Zasuszone roślinki, kwiaty, zioła, opisy, zapach tego zielnika...
Eh jak miło jest powspominać...
Gdy
dowiedziałam się o nowej pozycji książkowej wydanej nakładem
Wydawnictwa EDIPRESSE Książki - Słodki zielnik Lary autorstwa Lary
Gessler moje wspomnienia z dzieciństwa i szkolnych lat wróciły.
Ta książka jest wyjątkowa. Nie jest to typowa książka kucharska, oj nie...
Jest tu wiele przepisów na wspaniałości, a w każdym z nich szczypta tego czegoś co nadaje każdemu z nich wyjątkowości.
Są to zioła i przyprawy. Autorka pokazuje nam jak umiejętnie wykorzystać w kuchni zioła.
W słodkiej kuchni bo przepisy tu przedstawione to desery i słodkości.
Autorka używa ziół do każdego ze swoich przepisów.
Zaskakuje pomysłem i połączeniem.
Nie
ma drugiej takiej książki na rynku gdzie autor przedstawia nam przepis i
opowiada o danym składniku np o znanym nam majeranku, melisie, liściu
laurowym.
W
tej książce jest zawarta kilkuletnia wiedza autorki, a zdobywała ona ją
nie tylko w polskich restauracjach ale i w zagranicznych.
Książkę wyróżnia to iż opracowana została w dwóch językach polskim i angielskim.
Twarda
oprawa, piękne zdjęcia, opisy ziół i przepisy o zaskakujących
połączeniach smakowych tworzą z tej książki wyjątkową pozycję godną
uwagi nie jednego łasucha!
Książka jest wyjątkowa. Widać, że autorka to co robi tworzy z pasją.
Warto, oj warto spróbować tych przepisów.
Osobiście polubiłam białą czekoladę z migdałami i lawendą.
Przede mną jeszcze wiele do odkrycia...
Lubię te dziewczynę... bo robi swoje, a nie ślepo podąża śladami swojej matki.
OdpowiedzUsuń